poniedziałek, 4 maja 2015

Kompleksowo ujęte;)

   Była sobie dwunastoletnia dziewczynka,której koledzy zrobili "kuku" w szkole podstawowej. Przywiązali ją do krzesła z przyklejoną kartką z napisem: ZOO-CHOMIK! Konsekwencją tego są kompleksy...A kto ich nie ma? NUDY powiecie?
.
    Temat postu miał być makijażowy (dlaczego bez niego nie wyjdę)! Żeby już mniej kontrowersyjnie było...Ot taki tekścik do kawki popołudniowej. Może się nie udać bo temat to dla mnie dość trudny! I jeśli nie chcecie czytać o mnie i jesteście tymi szczęściarami, które kochają siebie bez żadnych ALE... I tak zapraszam do lektury:)))

   Makijaż to dla mnie podstawa! Taką jestem chodzącą reklamą samej siebie;))) Małżonek skazany na czekanie aż doprowadzę swą facjatę do perfekcji...Hmmm...Raczej poprawię błędy natury:) Hmmm...raczej doprowadzę się do stanu "nie straszenia gębą". I chociaż ślubny mój powie,że przesadzam to nie wiem...naprawdę nie wiem co by się musiało stać abym nie wytapetowała buźki:) Bez makijażu jestem goła;)))
  Myślałam,że lat przeżywszy 31 już uporałam się z demonami (czytaj:kolegami) przeszłości.Że czasy gdy byłam nazywana chomikiem, chudą gębą, brzydalem, szkieletorem  to już naprawdę tylko mnie śmieszyć mogą... Temat jednak wrócił jak bumerang bo gdy się w internecie pojawisz to zawsze komuś nie spasujesz...

   Umieściłam swoją "reklamę" w pewnej grupie, opisałam "makijaż na każdą okazję", dodałam fotkę swej buźki w odjechanym malunku... Czekam i komentarz dostaję: "Dziewczyno straszysz!" Po chwili zrozumiałam, że w grupie przede wszystkim prócz wizażystów i fotografów, znajdę piękne modelki... Ha,ha myślę...Kobitko nie doczytałaś, że ja to tylko poprawiam takie jak TY;) Ale dlaczego od razu straszę?

   Powiedzcie mi jak bardzo ktoś w dzieciństwie jest nam w stanie coś wmówić na całe życie? Wszczepić nam do głowy oprogramowanie, które latami sprawia, że spuszczamy twarz gdy ktoś nas mija na ulicy... Że nie znamy swojej wartości...Ja już zawsze bedę mieć kompleks niskiej wagi i na nic tłumaczenie innym, że to nie anoreksja tylko "szczypiorkowatość rodzinna";) Prawdopodobnie nie będę się już nigdy na zdjęciach swoich makijaży uśmiechać po tym jak milion razy usłyszałam,że mój uśmiech jest paskudny:( A Wy? Wiecznie za grube, za chude, z nosem nie takim jak okładkowy? Może to tylko nasza wyobraźnia bo ludzie postrzegają nas zupełnie inaczej..? A może to właśnie ludzie ciągle nasze kompleksy, cegła po cegle, budują aż stworzymy w swoich głowach mur nie do przebicia?

Nie napiszę Wam na koniec: "Laski kochajcie swoje ciała, kochajcie swoje twarze, świat jest kolorowy, musicie czuć się piękne..." bo wiem jak jest trudno walczyć z kompleksami! Dla mnie to zawsze tylko frazesy... Makijaż to moje "barwy ochronne" i tak już zostanie. (Jakie to szczęście,że kocham się malować;) Proszę Was tylko o jedno: Obserwujcie swoje dzieciaki...Czy nikt nie rujnuje im poczucia własnej wartości, mówcie im, że są piękne i walczcie z dyskryminacją... Pytajcie czy u nich ok! Uczcie je, że wyśmiewanie kogoś to robienie mu krzywdy na całe życie!

  A żeby już zakończyć totalnie na luzie... Gdy patrzę na swoje córki, obserwuję jakie są śliczne i gdy słyszę jakie są do mnie podobne, myślę,że może nie jest ze mną tak źle. Słysząc jak piękne klientki nienawidzą swoich twarzy uświadamiam sobie, że chyba mamy w domu krzywe zwierciadła ;))) I do jednej takiej, którą straszę: "Nie muszę robić dziubka na każdym zdjęciu,żeby być cool ;)))

Oto ja:)))






6 komentarzy:

  1. Kurde ja w młodości miałam kompleks pupy. Chuda Magda z pupą ala Beyonce :P nazywana byłam że chodzę jak kaczka. Do tego oszczędności fryzjerskie mojej mamy skutkowały krzywą grzywką i nierówną trwałą :P śmiech na sali. Po tych ponad 15 latach dorosłam i w sumie wspominam to z przymrożeniem oka. Śmieje się z tego. Bo przecież nikt z nas nie jest doskonały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza wrażliwość może mieć duży wpływ na to jak dajemy sobie radę z krytyką i wyzwiskami. Jeśli ktoś ma "grubą skórę" to nie zostawi to na nim śladu.. Chciałam zwrócić też uwagę na to by wychwycić czy nasze dzieci daja sobie z tym radę czy nie... Bo niektóre mają to "głęboko",ale inne (ja) stają się zakompleksione na całe życie!

      Usuń
  2. ja w wieku 12 lat zaczęłam sobie malować pomadką na twarzy rumieńce bo wszyscy mi wmawiali anemię i ciagle mówili, że jestem blada, że mam sińce pod oczmai i napewno jestem chora. Walczyłam z tym lat 30 zmagając się dodatkowo z atopowym zapaleniem skóry (niezrozumiałe dla otoczenia było dlaczego ja ciągle się drapię) Od 3 lat mam w miarę zdrowa skórę i uwierzyłam wreszcze, że jestem atrakcyjna choć zawsze znajdzie sie ktoś kto powiesi na tobie "łatkę"- brzyduli, a jak bedziesz pewna siebie- inna "łatkę". Zawsze się znajdzie ktoś kto ci podetnie skrzydła. Ale teraz wierze w siebie, otworzyłam nawet swój własny mały "biznes" i robię coś co jeszcze 3 lata temu uznałabym za niemożliwe. Oprócz męża który zawsze mnie wspierał i wspiera, skorzystałam a właściwie nadal korzystam z terapii psychologicznej i WRESZCIE WIEM ŻE ZYJĘ!!! Nadal mam sińce pod oczami, taka moja uroda, ale nauczyłam sie jak to przykryć korektorem, żeby znów sie komus nie przypomniało, że je mam. Nie daj się, jestes piękna ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo mądre słowa!!! Mimo iż od 12 lat ważę tyle samo (po dwóch ciążach też) to każdy kto mnie widzi po jakimś czasie mówi: "Ale schudłaś,chudsza nie byłaś, zdrowa jesteś?" Hmmm...Łatka łatką pozostanie! A mąż mi zawsze mówi: wszyscy chcą być szczupli...Po prostu zazdroszczą... Mimo wszystko...staram się w to uwierzyć! Zaczynam również robić to co kocham (4leaf_clover_makeup) i zrobię wszystko żeby moje córki miały mamę,która kocha siebie:))) Pozdrawiam bardzo ciepło!

      Usuń
  3. Pięknie wyglądasz bez makijażu i w makijażu też 😄 jak to mówi moja znajoma "ładnemu we wszystkim ładnie" 😃 pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Polemizowałabym co do bez;))) Uczę się siebie akceptować:))) Pozdrawiam równie ciepło:)

      Usuń