poniedziałek, 15 czerwca 2015

Parszywa trzydziestka?

  Po sobotniej "domówce" w obecności wspaniałych kobiet rocznika około 80' doznałam olśnienia... Pomimo nazywania siebie dinozaurem (Mammulosaurus Rex;) za nic nie chciałabym mieć znów osiemnastki...ani mniej zmarszczek, ani tej maski na twarzy, która była stworzonym przezemnie obrazkiem! Nie mną... pozorem mnie!

 My kobiety po trzydziestce mamy w sobie coś prawdziwego. I nie chodzi mi tu o przebyte doświadczenia, macierzyństwo i inne poważne  sprawy bo znam kilka doświadczonych przez życie szesnastek ( Roszpunka, Kopciuszek czy Bella;) lecz biega mi o luz, który pozwala nam pozbyć się w tym wieku fałszywego lansu...

 Na imprezce w roku około 2003 obowiązkiem było "ku....y" krótkimi zdaniami przerywać, wymachiwać fajką dymiąc zamaszyście i wypowiadać się na każdy temat mądrze inaczej! O jedną puszkę za dużo też miewało swój finał w kibelku i przytulanie go czule;)

 A o pasku do gaci zamiast spódnicy, odkrytym pępku, rowku między piersiami i opalonymi na skwarkę nogami nie wspomnę...Czy mi wstyd? Hmmm...Jako wizażystce może trochę...brązowych brwi do jasnego blondu i rzęs typu spider legs... Bardziej mi głupio, że nie potrafiłam być sobą... Ktoś mi powiedział, że makijażystki są puste i na wizaż nie poszłam. Bo zdanie innych liczyło się bardziej niż JA...A JA to kobieta, która:

-  Nie wstydzi się już  bladej twarzy i nóg i jest w stanie wietrzyć swój cellulit bez skrępowania...

-  Kocha makijaż i kosmetyki! Poza tym...uwierzcie na słowo - czyta książki;)))

-  Słucha rocka i metalu, ale przyznaje się do tego, że gdy słyszy Pokahontaz " W ruch" buja się bez opamiętania. Kilkanaście lat temu groziło by to wykluczeniem z grupy wiernych muzyce "przyjaciół";)

-  Już nie chce się zabić gdy słyszy krytykę! Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził!


   Kochane współtowarzyszki imprezki! Od soboty księżniczki Disneya są 30+. Pokazałyście mi, że jesteście seksowne (pomimo tego,że kompletnie ubrane), mądre i spełnione. Czy to kobieta biznesu, czy mama siedząca w domu z dziećmi...Jesteście sobą, potraficie się śmiać ze swoich niedoskonałości. Mówicie otwarcie nie wstydząc się swoich poglądów. Usłyszałam od swojej psiapsióły ostatnio zdanie: "Monia...Ja już mam trzydziestkę...to już nie te czasy...mi nie wypada".A właśnie maleńka, że wypada Ci więcej!

 Moja córka:

  - Mamooo! Ile Ty masz lat?

-  31 kochanie

-  Woooow.....Aż tyle??? ;D




 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz